niedziela, 23 maja 2010

   Weszłam na Wikipedię i sprawdziłam, co się kryje pod terminem joga. Jestem mile zaskoczona obszernym opisem, który wbrew temu, co większość osób na ten temat myśli ledwo dotyka ćwiczeń fizycznych a największą uwagę kładzie na rozwój duchowy. Ćwiczenia są traktowane drugorzędnie, jako pomocnik do osiągnięcia tego, czym naprawdę joga jest. Słowo joga wywodzi się z sanskrytu i oznacza „unia” lub „łączyć”, joga ma za zadanie pomóc żywej istocie, czyli nam połączyć się z Istotą Najwyższą, czyli Bogiem. Tak więc wszelka działalność, która ma nas doprowadzić do odbudowy naszego zerwanego związku z Bogiem będzie definiować jogę. Jest wiele ścieżek jogi, np. kundalini-joga, astanga-joga, giana-joga, karma-joga itd., które przedstawiają swoją metodę dojścia do tego samego celu. Jedną z tych działalności jest utrzymanie ciała w odpowiedniej formie, tak, aby pomagało nam, a nie przeszkadzało w osiąganiu naszego celu. Ten rodzaj czynności nazywamy hatha jogą i tym będziemy się tu zajmować.
Jeśli rozumiemy, że przebywamy tymczasowo w tym świecie, a ciało materialne uważamy za wehikuł, który tymczasowo posiadamy, naturalnym jest, aby dbać o niego, aby sprawnie funkcjonował. Podoba mi się analogia z samochodem. Jeśli mam nowy samochód, ale wcale o niego nie dbam, czyli niewłaściwie używam: leję złe paliwo, nie myje go, nie wymieniam zużytych części i tylko po prostu eksploatuję, to w krótkim czasie zamieni się w warczącą rozklekotaną ruinę, która daleko nie pociągnie. Materialne ciało ma wbudowany wspaniały system samooczyszczania się, jakkolwiek, jeśli przez lata „leję” do niego niewłaściwe paliwo, truję używkami i nie zapewniam wystarczającej ilości wypoczynku, to bardzo szybko odpłaci się chorą wątrobą, nerkami i innymi zapchanymi filtrami ciała. Jednym słowem zachoruję na modne ostatnio tzw. choroby cywilizacyjne. Nie jest prawdą, że ludzka forma jest przeznaczona do zadawalania zmysłów. Ciało ludzkie jest bardzo misterną maszyną; nagie, kruche, o wiele bardziej delikatne niż ciała istot w niższych gatunkach. Dlatego to ciało potrzebuje odpowiedniego traktowania: odpowiedniego paliwa i odpowiedniego wypoczynku i ruchu. Tylko wtedy prawidłowo pracuje nie przysparzając większych kłopotów swojemu posiadaczowi . A skoro jest sprawne możemy je używać do najprzeróżniejszych rzeczy przeznaczonych dla tej formy.
My nasze ciała staramy się wykorzystywać, zgodnie z ich przeznaczeniem, czyli aby odbudować swoją jogę. Mamy niezmienną od lat dewizę: „ Nie ma jedzenia bez ćwiczenia”, która zachęca (żeby nie powiedzieć wymusza :-) aby zrobić choćby 10 minutową gimnastykę, a jeśli ktoś nie chce ćwiczyć to proszę bardzo, może pościć nawet i 2 tygodnie!:-)
Ostatnio modny stał się u nas jogging. Wybiegamy zaraz po wstaniu z łóżek bez względu na to czy leje deszcz, czy pada śnieg, czy świeci poranne słońce. Taka 20 minutowa ogólnorozwojowa rozgrzewka wspaniale budzi ciało, dotlenia poprzez szybsze krążenie krwi a rytmiczny bieg powoduje uzdrawiającą nieważkość wewnętrznych organów oraz leczy wiele schorzeń kręgosłupa. Serdecznie zachęcam!
Może spotkamy się gdzieś tam, na trasie :-)
Ale miało być o hatha jodze! W następnych postach na tym blogu przedstawimy nasze ulubione asany wraz z krótkim opisem, jaki efekt przynosi określona pozycja.